Nie udało się...
Jak tylko przeczytaliśmy, co możemy zwiedzić w San Diego, wypoczynek zszedł na drugi plan ;)
Wszakże jak tu leżeć i się opalać, gdy w San Diego jest Park Historyczny Old Town i lotniskowiec ;)
Na początek Pacific Beach.
Molo, a na nim usytuowane domki należące do Crystal Pier Hotel. "Cottages" można wynająć na wakacje, ceny pewnie wysokie, na tyle, że nie są podawane na stronie internetowej ;) Choć apartamenty są jak z bajki, to nie jesteśmy do końca przekonani czy chcielibyśmy spędzić w nich wakacje, gdyż przez molo przechodzi codziennie tysiące turystów.
Poniżej link do Hotelu dla zainteresowanych:
http://www.crystalpier.com/index.php
Kalifornijskie plaże dzielone są na 2 części, dla pływających i dla surferów ;)
Mieszkańcy San Diego mówią o swoim mieście, że budzi podziw swym prowincjonalnym widokiem i słodyczą życia określaną mianem "mellow life".
Trwale zapisane w naszych pamięciach - zachody słońca.
Stare Miasto - wygląda jakby było wyciągnięte z planu filmowego, gdzie kręcą Westerny :) Zabudowa przywołuję atmosferę południowej Kalifornii z czasów 1821-1872, z okresu meksykańskiej, a dalej amerykańskiej okupacji.
Lotniskowiec - USS MIDWAY Museum. Służył 47 lat, brał udział w Wojnie Wietnamskiej oraz Operacji Pustynna Burza.
W liczbach:
W liczbach:
Długość - ponad 305 m;
Wyporność - 45 000 ton na początku służby, 74 000 ton przy zakończeniu służby;
Prędkość - 33 węzły;
Załoga - ok. 4100 ludzi.
Bilet wstępu - 20$ :)
Z najwyższego decku lotniskowca zobaczyć można most prowadzący na wyspę Coronado.
Panorama San Diego z Coronado Island. Na półwysep najlepiej dojechać przez Coronado Bay Bridge (dokładnie przez most, który widzieliśmy z lotniskowca) ;)
Dwa dni spędzone w San Diego, to za mało... Atrakcji jest wiele, a plaże zachęcają do relaksu.
My dzieliliśmy dzień na 2 połowy: do godziny 15 zwiedzaliśmy miasto, a po 15 leżeliśmy na plaży :)
To na tyle, odnośnie miasta skąpanego w promieniach słońca przez 300 dni w roku - SAN DIEGO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz