Niestety, to były nasze ostatnie chwile w Nowym Jorku :( Niemniej jednak wykorzystaliśmy je maksymalnie :) Rozpoczęliśmy od zobaczenia Flatiron Building.
Żelazko ;)
Zapuściliśmy się w miejsca dolnego Manhattanu w których jeszcze nas nie było :)
Washington Square Park.
Wiewiór - przeuroczy :)))
Charging Bull - symbol nowojorskiej giełdy.
"Coraz bliżej święta :p"
Po drodze kupiliśmy kartę do telefonu z nieograniczonym dostępem do internetu. Zauważyliśmy, że najlepiej sprawują się mapy Google. W odróżnieniu od GPS, pokazują wypadki na drodze i kroki. Za poradą koleżanki mieszkającej w NYC, wybieramy AT&T, ma najlepszy zasięg internetu w całym USA. Koszt karty Prepaid z nieograniczonym internetem 4G i nielimitowanymi rozmowami - 45$ na miesiąc, czyli nam wystarczy ;)
Miejsce na obiad wybraliśmy, kultową restauracje ukraińską Vaselka ;)
Po posiłku udaliśmy się na Brooklyn, obejrzeliśmy nabrzeże, dzielnicę Wiliamsburg oraz dzielnicę Greenpoint.
"Kto się czubi, ten się lubi" :)
Coffee Time & Cupcakes :)
Dzielnica Greenpoint - największe skupisko Polaków, mieszkających w NYC.
Mimo, iż w piątek o 3:00 rano musieliśmy wyjechać na lotnisko JFK, niepohamowanie wybraliśmy się na koncert JAZZ Live :)
Wytypowaliśmy Arthur's Tavern.
Jako pierwsze zagrało Eri Yamamoto Jazz Trio.
Zaraz po Jazz Trio, kapitalna Sweet Georgia Brown z zespołem :)
Z wielkim żalem wyszliśmy w trakcie koncertu i wróciliśmy do domu. Przespaliśmy się 60 min. i pojechaliśmy na lotnisko. Ze wschodniego wybrzeża przetransportowaliśmy się na zachód do Los Angeles :)
Wielkie podziękowania należą się naszemu gospodarzowi na Manhattanie, który nas gościł, oprowadzał po mieście - kiedy tylko mógł, cenie doradzał, zabierał na imprezy i poświęcał każdy wolny czas. Alicja z serca dziękujemy za WSZYSTKO! To właśnie dzięki Tobie wyjazd ten się urodził i właśnie się odbywa :)
Ala, to specjalnie dla Ciebie ;p :) Siedziba Konsulatu Generalnego RP w NYC. Miłej pracy ;) Pozdrawiamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz