Miasto mgieł i wiatrów (strasznie zimnych i intensywnych) - San Francisco! ;)
W San Francisco spędziliśmy 2 dni: poniedziałek i wtorek (15 oraz 16.06.15 r.) zaraz po tym jak opuściliśmy miasteczko Walker (po drodze z Walker do SF nie mogliśmy się oprzeć i zatrzymaliśmy się przy Tahoe Lake - mała dygresja dla tych którzy, kiedyś będą w tych okolicach. Warto zrobić sobie przystanek, chociażby na śniadanie ;)).
San Francisco - czarujące miasto! Bardzo uderzyło w nasze gusta.
Ale... przyczepić się można tylko do: pogody (silne wiatry, powodują, że odczuwalna temperatura jest bardzo niska - straszliwe przenikające zimno) oraz bezdomnych (w całym życiu nie widzieliśmy ich tylu, GRUPY bezdomnych potrafią leżeć na trawnikach w samym centrum miasta, np. przed ratuszem).
To są rzeczy, które nam rzuciły się w oko, przez okres pobytu 2 dni. Cała reszta kapitalna ;)
Cable Car - obracana platforma do zawracania ;)
Ręcznie obracana ;p
Przejazd tramwajem - 6 baksów.
PIER 39 i lwy morskie ;)
Alcatraz.
Ulica i domki Painted Ladies z słynnego serialu "Pełna Chata".
Plaże Pacyfiku :)))
GOLDEN GATE!!! Z mgłą i bez :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz