wtorek, 18 marca 2014

Domki na palach czyli Belize cd.

Tak... Po długiej, kombinowanej (2 łódkami, autokarem, i 3 taksówkami, w sumie około 9h) podróży jesteśmy w Gwatemala City, blisko lotniska z którego jutro o 17:45 mamy samolot do Madrytu. Nasza podróż małymi krokami się kończy, choć to nie jest ostatni post. Jutro mamy zamiar powłóczyć się po centrum - piszemy zamiar, bo wiemy, że to jedno z najniebezpieczniejszych miast... Zobaczymy jutro... Ale i tak już chyba podjęliśmy decyzje :)
Na chwilę wróćmy do Belize, gdzie jeszcze rano byliśmy i oglądaliśmy piękne i spokojne morze karaibskie. Mają bardzo specyficzne domki, w których mieszkają, każdy ma inny kolor i każdy jest zbudowany na palach, nawet te poza plażą - nie wiemy dlaczego tak jest i zapomnieliśmy się spytać. Poniżej kilka zdjęć.





Piekarnia.


"Bananowiec".


Ananasy!


Chill out.


Karaibskie piwko.


I na koniec raz jeszcze cieplutkie morze - tego z Belize najbardziej będzie nam żal...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz