Belize jest zupełnie innym światem niż Gwatemala, mimo tego, że leży tak blisko. Mieszanka ludzi, język hiszpańsko-amerykański, belizyjski dolar, muzyka reggae, generalnie jeden wielki chill out! Wśród ludzi dominują "czarni" z długimi dredami, tacy jak na Jamajce - w sumie to oni, ich muzyka, kolory domów i podejście do życia, powoduje, że jest tu jak na Jamajce :)
I choć morze i plaże są cudowne (mega ciepła woda, możemy w niej siedzieć godzinami!) to i tak bardziej nam się podoba Gwatemala, ze względu na kulturę, tradycje i bardziej życzliwych ludzi - dobrze, że już jutro na chwile tam wrócimy :) Choć przed nami długa podróż z Placenci do Gwatemala City...
Miejsce odprawy.
W oczekiwaniu na transport wodny :)
Belize!
Morze Karaibskie.
Żar tropików. I jak tu żyć w taki upał :p
Kokosy, rosną i spadają, a dla miejscowych są jak dla nas kasztany - obojętne. Dla nas nie są, szybciutko się nimi opiekujemy ;)
Muszle wielkości stopy dorosłego mężczyzny, wyrzuca nam codziennie morze.
Chicken busy, nieco inne niż w Gwatemali.
Zachód słońca w porcie.
Papugi wielkości dłoni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz