Tak... Jazda busem jest egzotyką w czystej postaci! Do naszego celu dotarliśmy po 3,5 godzinie - bus zatrzymywał się co parę sekund i jechał przez wszystkie możliwe wioski. Co jakiś czas wsiadali różni ludzie i sprzedawali: napoje, tortille, ciastka, lody, chocko bananas - na to ostatnie się skusiliśmy :)
Oczekiwany nadjechał.
Zaczęło się od wyrzucania bagaży na dach.
Ludzie potrafią wsiadać i wysiadać z busa, gdy ten spokojnie sobie jedzie.
Jeśli myślicie, że siedzenie jest przewidziane dla 2 osób to jesteście w błędzie. Bardzo szybko bus się zapełnia i nim się obejrzeliśmy, zobaczyliśmy kobietę, która gestem nie znoszącym sprzeciwu, ale z uśmiechem, pokazała, że mamy się ścisnąć i przesunąć... I tak do końca podróży, jedni wychodzili, a drudzy się dosiadali :) Na jednym siedzeniu potrafi zasiąść 3 dorosłych osobników, bądź 2 kobiety z chmarą dzieci :)
Na koniec powiem Wam, że taki Chicken bus nieźle "zapierdziela", potrafi wyprzedzić wszystkich na zakręcie - a my w ten czas gorliwie się modlimy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz