środa, 6 sierpnia 2014

Kraj bunkrów i mercedesów

Hmmm, na razie ogólnego i szczegółowego zdania o Albanii nie chcemy wyrażać... Wolimy poczekać do końca naszej podróży i upewnić się w tym, co przeżywamy, widzimy, doznajemy. Chcemy, to ująć w końcowym podsumowaniu, kiedy będziemy już w domu... Póki co, jesteśmy tu 3 dni i naprawdę jesteśmy bardzo mile zaskoczeni!!! 
Dziś zamieścimy kilka zdjęć z opisami, które zobrazują "klimat", jaki nas na co dzień spotyka :)


Przepiękne góry Albanii. Można też dostrzec 1 bunkier.


Adriatyk, woda cieplutkkka ;) 
Plażę w Durres można porównać do odpustu parafialnego, na którym jest wiele stoisk ze wszystkim! Co jakiś czas chodzą/bądź podjeżdżają (własnej produkcji) pojazdami, panowie i sprzedają, co się da: kremy do opalania, tekstylia, owoce, orzechy, słonecznik, lody, pamiątki, okulary, napoje, pączki, grillowaną kukurydzę, itp... Najlepsze jest to, że nie są nachalni. Jak chcesz coś kupić, musisz krzyknąć bądź machnąć ręką. Nie ma takiego naprzykrzania się, jak w innych krajach, dopóki czegoś nie kupisz, nie dadzą Ci spokoju. W Albanii, pełna kultura!





Prawdziwie ekologiczny bazar :)))





I uwaga!!! Jeśli, ktoś nam nie uwierzy, że na plaży widzieliśmy... niedźwiedzia, oto dowód!





Oczywiście na albańskiej plaży, można też usłyszeć muzykę na żywo.




Na koniec, dzisiejszy zachód słońca.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz