niedziela, 31 sierpnia 2014

Albania, kraina orłów - podsumowanie

Z dnia 1 sierpnia 2014 z postu „Albania -> Sierpień 2014 - III KROK”:

„Wybraliśmy Albanię, ponieważ przekonani jesteśmy, iż warto ją odwiedzić! Albania, to wciąż nieodkryty kraj i z pewnością dostarczy nam wielu wrażeń. Toteż zdecydowaliśmy, zrobić to jak najszybciej, zanim zostanie odkryta przez przemysł masowej turystyki ;)

Czy nasze poglądy utwierdzą się w prawdzie? Napiszemy po powrocie :)”

Tak,
nasze poglądy pokryły się z prawdą. Albania dostarczyła nam przeróżnych wrażeń! Kraj ten jest fascynujący poprzez swoistego rodzaju „dzikość”. Albania jest państwem bezpiecznym, a ludzie są życzliwi i pomocni.

Najniebezpieczniejsze co nas spotkało, to poruszanie się po albańskich drogach. Albańczycy z pewnością nie przestrzegają zasad ruchu drogowego, ich jazda przeróżnymi środkami transportu (m.in.: zwierzęta, wozy zaprzęgowe) odbiega od tradycyjnej - europejskiej. Bez problemu z jednego pasa, zrobią trzy, a na rondo wjeżdżają jak najkrótszą drogą – bo niby czemu skręcając na rondzie w lewo, mają je objeżdżać ;) Albańczycy w celach wygody, lubią także jeździć pod prąd. Używają wielokrotnie klaksonu, sygnalizując każdy zamiar i manewry. Włączając się do ruchu drogowego w Albanii, należy uzbroić się w wielką cierpliwość oraz trzeba mieć oczy dookoła głowy – dosłownie :) Nie zabraknie też, trochę wyobraźni, wyostrzonej uwagi, a także finezyjności ;p

„Drogówka” w Albanii jest przemiła, gdy tylko nas zatrzymali i po czasie spostrzegli nasze tablice rejestracyjne, swobodnie wypuszczali życząc udanej podróży :) Chyba maja jakiś prykaz w stosunku do turystów :p
Raz zdarzyło się nam, że znacznie przekroczyliśmy prędkość i gdy nadzialiśmy się na policję, oni tylko wykonali gest rękoma sugerujący zwolnienie ;)))

W Albanii bardzo często nie ma prądu i związku z tym również wody. Przed wyborem hotelu, warto zapytać, czy posiadają czynny agregat – bardzo ułatwia to codzienne funkcjonowanie ;)

Jednym z atutów tego państwa są krajobrazy. Piękne morza, jeziora, plaże i góry. Na co dzień można dostrzec wiele bunkrów, niektóre pokryte są graffiti. Kolejnym atutem jest albańska kuchnia, można powiedzieć, że jest mieszanką kuchni włoskiej, tureckiej i greckiej. Albańczycy mają smaczne, słodkie i soczyste owoce, a także całkiem przyzwoite wino :)

Choć Albania ulokowana jest na Bałkanach, to jej kultura w dużej mierze odbiega od tej, którą spotykamy w Chorwacji, Czarnogórze czy Macedonii – właśnie, to nadaje jej specyficznego charakteru i sprawia, że warto ją odwiedzić! Skoro mamy piękne plaże, ciepłe morze, średniowieczne zabytki, świetną kuchnie i niepowtarzalną kulturę, to czemu nie warto jej przynajmniej raz w życiu odwiedzić? Dodamy jeszcze, tylko że ceny w Albanii są najniższe, biorąc pod uwagę całe Bałkany, nie wspominając o pozostałej części Europy w tym w Polski.

Pewnie za kilka lat Albania będzie, coraz bardziej podobna do Państw sąsiadujących, zatem jest to ostatni moment, aby odwiedzić ten nietuzinkowy, niedoceniany i nadal nie do końca odkryty kraj.

My polecamy :)

Poniżej parę zdjęć, zaczniemy od jedzenia :)


Jedna z przystawek, oczywiście w cenie zamówionego dania.


Gratis od szefa kuchni :)


Tagliatelle ze świeżymi owocami morza! Najlepsze jakie w życiu jedliśmy! Taki talerz około 15 PLN.


Talerz rozmaitości ok 40 PLN.


Za lepsze wino w Albanii trzeba liczyć od 1000 Leków wzwyż. Są też tak zwane verë hapur po angielsku house wine, ich cena zaczyna się od 300 leków, a w sami są nieco gorsze :)


Deser, oczywiście rownież w prezencie, co nas bardzo miło zaskoczyło :) 


Albanian dish, przepyszne danie, coś w rodzaju kawałków wołowiny w gulaszu, wszystko zapiekane - smak obłędny :)


Wspomnienia z plaży w Durres ;)


Zachód słońca w Durres



Hmmm, gołąbki w koszyku z szyszek, ktoś chętny??? ;P


Jest i On, na straży prawa - plażowego ;)



Gwiazda musi być


Pełnię księżyca takich rozmiarów, można było dostrzec w całej Europie


Tęcza nad Tiraną


Kawałek bunkra



W czasie przerwy ;)


Wcześniej wspomniane wozy zaprzęgowe na ulicy - gratulacje dla stojącego kierowcy :p


I zwierzyna


Krówki




A na koniec wspomnienie z Czarnogóry, gdzie spędziliśmy ostatnie kilka dni - "Bunkrów nie ma, ale też jest..." Fajnie :)))




Kotorskie fiordy



Widok z naszego apartamentu. Długo takiego nie zobaczymy...




sobota, 16 sierpnia 2014

Czarnogóra - Kotor

W czwartek, skoro świt wyruszyliśmy w kierunku Czarnogóry. Po drodze zatrzymaliśmy się na późne śniadanie. Wybór padł na Durres i hotel, w którym mieszkaliśmy. Bardzo miło zostaliśmy przyjęci przez właścicielkę hotelu. Po smacznym śniadaniu-obiedzie ruszyliśmy w dalszą trasę.

Pożegnalne zdjęcie. Albania - Szkodra.


Popołudniową porą dotarliśmy do Dobroty, która położona jest wzdłuż zatoki kotorskiej. Spacerując drogą nad samym brzegiem podziwialiśmy liczne perły architektury - zabytkowe kościoły oraz imponujące pałace. 








W piątek po południowym plażowaniu, wybraliśmy się do oddalonego o 5 km Kotoru. Miasto te, jest niezwykle piękne za sprawą obfitującej i różnorodnej zabytkowej zabudowy. Domy, kościoły i cerkwie położone są przy wąskich, krętych uliczkach, a całość otaczają średniowieczne fortyfikacje. 
Obok Dubrownika jest to jedno z niewielu miast na wschodnim wybrzeżu Adriatyku, które pomimo licznych wojen i trzęsień ziemi zachowało oryginalne mury obronne. 

Po zwiedzeniu starówki udaliśmy się na najwyższy punkt widokowy Kotoru - twierdzy św. Jana (260 m n.p.m.). Droga na szczyt prowadzi po stopniach, których jest podobno 1426. Po 15 min. marszu dotarliśmy do kościółka Gospe od Zdravlja wybudowanego w 1500 roku, który został wzniesiony do obrony mieszkańców przed epidemiami. Dalej idą w skwarze po 30 min dotarliśmy na szczyt, by podziwiać piękną panoramę Zatoki Kotorskiej. Spokojnym krokiem udaliśmy się w dół, a następnie w kierunku kościoła św. Klary na mszę św., gdyż była Uroczystość Wniebowzięcia NMP. 























Po powrocie do Dobroty, spacer wzdłuż wybrzeża i ostatnia pożegnalna kolacja w czasie naszej podróży.

Czas na pakowanie i w drogę...

Jednakże na pewno nie jest to, nasz ostatni post w związku z tą podróżą :)