Większość z nas obudziła się dziś przed godziną 6 rano. Nasze organizmy próbowały nam powiedzieć, że już nie mają zamiaru iść spać ;) Trudno się dziwić, skoro w Polsce była prawie 12 w południe ;) Jakoś przemęczyliśmy się do 7, zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w stronę dzielnicy o nazwie Harlem :) Harlem w głównej mierze zamieszkują Afroamerykanie, a dzielnica ta słynie z wielu kościołów baptystycznych w których można usłyszeć muzykę GOSPEL na żywo. Jako, że dziś jest niedziela, bez zastanowienia udaliśmy się na Gospel do Harlem, tym bardziej, iż było to naszym marzeniem :)))
Kościół znaleźliśmy bez problemu. Banery, a pod nimi długa kolejka :)
Trafiliśmy na nabożeństwo. To, co zobaczyliśmy wyglądało jak z filmów: chór pełen energii głośno śpiewający i ruszający się w rytm muzyki, wierni wyśpiewujący słowa pieśni, klaszczący i tańczący! Gdy pastor wyjdzie i coś powie - ludzie krzyczą: "Amen", "Yeah", biją brawo! Klimat NIEZIEMSKI, pozytywny i wywołujący radość :)
Był też, krótki spektakl. Chcieliśmy zamieścić filmiki, które nagraliśmy, ale nie mogą przekroczyć 100MB... A tak krótkich nie mamy :( Zamieścimy na FB :)
W drugiej połowie dnia, udaliśmy się na Uniwersytet Columbia, a następnie do Central Parku.
Central Park, prawie każdy zakątek jest rozpoznawalny z... filmów.
Wracając z Central Parku, złapał nasz deszcz. Złowieszczy NY ;)
I kolacja! Amerykański burger z mięsem z bizona i jalapeos. Pycha - jeszcze tam wrócimy :)))
Obecnie świętujemy urodziny naszej współpodróżniczki.
dostałam adres bloga od córki Asi. Jestem zachwycona! W rewanżu zapraszam na mojego bloga. Tematyka podobna, choć odrobinę inna.
OdpowiedzUsuńhttp://rozmyslajac-przy-garach.blogspot.co.uk/
Dziękujemy! Bloga przejrzymy w domu, tu za bardzo nie mamy czasu, nawet brak go na prowadzenie naszego ;) Pozdrawiamy Panią Iwa... ;)
Usuń