niedziela, 31 maja 2015

Dzielnica Harlem & Central Park


Większość z nas obudziła się dziś przed godziną 6 rano. Nasze organizmy próbowały nam powiedzieć, że już nie mają zamiaru iść spać ;) Trudno się dziwić, skoro w Polsce była prawie 12 w południe ;) Jakoś przemęczyliśmy się do 7, zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w stronę dzielnicy o nazwie Harlem :) Harlem w głównej mierze zamieszkują Afroamerykanie, a dzielnica ta słynie z wielu kościołów baptystycznych w których można usłyszeć muzykę GOSPEL na żywo. Jako, że dziś jest niedziela, bez zastanowienia udaliśmy się na Gospel do Harlem, tym bardziej, iż było to naszym marzeniem :)))


Kościół znaleźliśmy bez problemu. Banery, a pod nimi długa kolejka :)




Trafiliśmy na nabożeństwo. To, co zobaczyliśmy wyglądało jak z filmów: chór pełen energii głośno śpiewający i ruszający się w rytm muzyki, wierni wyśpiewujący słowa pieśni, klaszczący i tańczący! Gdy pastor wyjdzie i coś powie - ludzie krzyczą: "Amen", "Yeah", biją brawo! Klimat NIEZIEMSKI, pozytywny i wywołujący radość :)


Był też, krótki spektakl. Chcieliśmy zamieścić filmiki, które nagraliśmy, ale nie mogą przekroczyć 100MB... A tak krótkich nie mamy :( Zamieścimy na FB :)

W drugiej połowie dnia, udaliśmy się na Uniwersytet Columbia, a następnie do Central Parku.


Zbliżając się do Uniwersytetu, przechodzimy przez Morningside Park i napotykamy zbiornik wodny pełen żółwi.




Central Park, prawie każdy zakątek jest rozpoznawalny z... filmów.










Mozaika Strawberry Fields pamięci Johna Lennona, który został postrzelony przez fana wychodząc z domu (dom znajduje się niedaleko, mieszka tam jego żona Yoko Ono).






Wracając z Central Parku, złapał nasz deszcz. Złowieszczy NY ;)


I kolacja! Amerykański burger z mięsem z bizona i jalapeos. Pycha - jeszcze tam wrócimy :)))

Obecnie świętujemy urodziny naszej współpodróżniczki. 
Hania: Sto lat raz jeszcze i realizacji małych i wielkich podróży :) 




sobota, 30 maja 2015

Do celu - Manhattan :)


Dzisiaj obudziliśmy się o 2, przed wschodem słońca (po niespełna 2 godzinach snu, a niektórzy nie spali wcale ;p), aby o 3:30 wyjechać w stronę lotniska w Pyrzowicach. 
Nasz lot do Nowego Jorku odbył się z przesiadką we Frankfurcie.
Wszystko poszło nam naprawdę bardzo sprawnie i bez problemów, jednak najmniej mile z wszystkich lotnisk wspominamy Pyrzowice... Od pewnego czasu lotnisko w Pyrzowicach bardzo mocno zaostrzyło przepisy i odprawa jest katorgą dla podróżujących...



Jedno z większych lotnisk jakie widzieliśmy w Europie. Małe miasto :)


Jeszcze trzeba tylko odnaleźć nasz lot. Hmmm... ;)



Widok ze SKYLINE, kolejki nad lotniskiem, która zawiozła nas do naszego terminalu.



Nasza "Lufka" A380, na żywo była naprawdę duża. 

Po szczęśliwych lotach, trafiliśmy w serce Manhattanu. Widok z naszego lokum jest dla nas zaskakujący! Mieszkamy na 21 piętrze, zatem Manhattan mamy jak na dłoni! Nie musimy już wchodzić na Empire State Building ;) Widoki - CZAD!
Mimo zmęczenia udaliśmy się na pierwszy spacer ;)
Zamieszczamy pierwsze fotki z pierwszych kroków ;)



W drodze z lotniska.



Widok z dachu naszego budynku - biały budynek to ONZ, East River oraz Queensboro Bridge.





The Empire State Building.


Najwyższa wieża w oddali została wybudowana po zamachach z 11 września. Tuż obok stały 2 wieżowce World Trade Center.




Widać, że automat ;)




Wnętrze dworca Grand Central Terminal.


Ten zegar w Grand Central Terminal, większość z Was zapewne kojarzy z filmów.





Na koniec dnia udaliśmy się do Bryant Park na kawę. Niesamowite jest to, że siedzi się na trawie, a wokół same drapacze chmur ;)







W Polsce jest 3:30, a w NYC 21:30, poszłybyśmy spać po tak długim dniu, ale widoki zza okna nam nie pozwalają :)







piątek, 29 maja 2015

„Nie pozwólmy, aby marzenia zostały tylko marzeniami”


Bliscy znajomi niedawno zaczęli prowadzić bloga, również o podróżach. Jeden z kolegów próbuje udowodnić, że ”z podróżami jest jak z miłością”.
Między innymi pisze, iż każda z wypraw pozostawia po sobie ślady - tak jak miłość: „pamiętasz każdą od tej pierwszej po ostatnią”.

Zgadzamy się z Piotrem L. ;)

Cytując dalej P.L.: „Warto wobec tego pozwolić sobie na neverending story i kiedy nie możesz wyrwać się z przyziemności pracy i obowiązków – podróżuj w czasie, wspominaj, otwieraj pamięć i przywołuj emocje”.

Czyż nie robi się wtedy ciepło na sercu?

Odbywamy kolejną podróż, by móc kiedyś raz jeszcze wrócić do niej myślami.
To, co zobaczmy i przeżyjemy będzie nasze - na zawsze.
Wspomnień nikt nam nie zabierze, nie zepsują się, nie będziemy musieli ich sprzedawać...  
Podróżujmy dzisiaj, jutro i wczoraj!
_________________

A teraz wróćmy do USA ;) Sporo czasu zajęło nam organizowanie wypadu. Namyślaliśmy się, co zabrać i jakie dokumenty wyrobić, aby na miejscu poszło wszystko sprawnie.

Poniżej kilka naszych działań i rzeczy, dla lepszego funkcjonowania :)


Nasze pomoce naukowe: 3 przewodniki które zabieramy oraz "Ameryka Po Kawałku" Marka Wałkulskiego - ta pozycja zostaje w domu. Autor wprowadził nas w klimat Ameryki i zdradził kilka tajników ;) Książka dedykowana, jest dla wszystkich osób, wybierających/nie wybierających się do Stanów.


Wysłużony przez przyjaciół atlas USA (gdy GPS zawiedzie).


Dokumenty: 
1. Pomijam absolutnie ważny dokument, jakim jest wiza ;) (która i tak nie zapewnia wjazdu na teren Stanów). Koszt - 160 USD, czas oczekiwania - pełna procedura ok. 1 miesiąca;
2. Pamiętajmy o paszporcie z datą ważności min. 6 miesięcy (najlepiej jakby był biometryczny);
3. Międzynarodowe prawo jazdy (coby nikt nam nie stwarzał problemów), koszt - 35 PLN, czas oczekiwania 3 dni;
4. Międzynarodowa książeczka szczepień - mamy nadzieję, że nie będziemy musieli z niej korzystać;
5. Karty walutowe - my skorzystaliśmy z opcji kantora walutowego. Kupujemy walutę online i możemy wybierać i płacić na terenie całego Świata. Zabieramy również karty kredytowe - powiadają, "że w Ameryce bez karty kredytowej jesteś anonimowy";
6. Ubezpieczenie - to dobro konieczne!



Sprzęt:
1. Na miejscu z pewnością przyda się laptop - najlepiej nie za duży;
2. Power Bank, tego bardzo brakowało nam w Gwatemali. W USA może nie będzie aż tak konieczny, ale skoro już mamy to bierzemy;
3. Rejestrator samochodowy - mamy zamiar wypożyczyć samochód, zatem chcemy się zabezpieczyć;
4. Waga do pomiaru walizek - nie chcemy robić żadnych dopłat ;);
5. Dobry aparat to podstawa!;
6. Rozgałęźnik gniazda zapalniczki - niezbędne, jeśli chcemy podłączyć więcej niż 1 rzecz (tak samo przyda się samochodowy rozdzielacz USB);
7. IPod - "Życie bez muzyki byłoby pomyłką" ;)
8. Przejściówki z USA na Europejskie (dodatkowo zabieramy europejski przedłużacz, który podłączymy do jednej z przejściówek);
9. Ponadto zabieramy GPS, (którego nie ma na zdjęciu, jeszcze się aktualizuje :)) - bez nawigacji ani rusz. 

Czy wszytko będzie nam pomocne i przydatne oraz w jakim stopniu? 
Okaże się po powrocie. 

BYE! ;)



czwartek, 28 maja 2015

USA -> Maj-Czerwiec 2015 - VIII KROK


„DREAM IT.
WISH IT.
DO IT.”

Po czterech miesiącach planowania - lecimy. I to wcale nie blisko :) Bez wątpienia podróż tą, jednogłośnie możemy zakwalifikować do WIELKICH. 
Wielkich tak, jak wielkie są STANY ;)
Prawdę mówiąc USA było naszym marzeniem, ale nie przypuszczaliśmy, iż ziści się tak szybko! :) Na rok 2015 planowaliśmy obrać zupełnie inny kierunek, a że trafiła się nie lada okazja, skorzystaliśmy, lecimy!  
Nasza 4 osobowa ekipa (bo w tyle osób lecimy) trochę się stresuje, bowiem plan podróży jaki sobie przygotowaliśmy, jest BARDZO ambitny. Mamy nadzieje, że nasze „zamierzenia” zdążymy zrealizować w tak krótkim czasie. 24 dni - jak na USA to ciut za mało :) Północna Ameryka ma dużo (za dużo!) do zaoferowania zwiedzającym.
Jak tylko rozpoczęliśmy obmyślać podróż, plan z dnia na dzień zaczął się wydłużać i poszerzać o coraz to więcej punktów zwiedzania.

Z bólem serca musieliśmy odrzucić kilkanaście pięknych miejsc. Skupiliśmy się na TOP miejscach, które każdy z naszej 4 chciał zobaczyć (stworzyliśmy kompromis).
Póki co, wolimy nie zdradzać naszego planu, gdyż nie jesteśmy pewni na ile uda się go zrealizować ;p
Pewniakiem jest Nowy Jork, tam przylatujemy i zatrzymujemy się u koleżanki do piątku (05.05.2015 r.), następnie przemieszczamy się do… Resztę zdradzimy w kolejnych postach ;)

Poniżej oczywiście mapka z rzutem na Stany.



W sobotę 30 maja 2015 roku o 6:05 w Pyrzowicach, rozpoczniemy nasz AMERICAN DREAM! ;)

See you soon!