Wiemy, że mamy zaległości w postaci podsumowania USA. Rezerwujemy pusty post i z pewnością do niego wrócimy – obiecujemy! ;)
Niemniej jednak, dogoniła nas kolejna podróż. Dogoniła – bowiem kiedy kupowaliśmy w sierpniu bilety stwierdziliśmy, że przed nami sporo czasu nim wsiądziemy do samolotu…
W dzisiejszych czasach, nie ma nic bardziej mylnego niż określenie: „jeszcze sporo czasu”. Czas płynie bardzo szybko – przynajmniej Nam – nie wiem jak u Was? :)
Odnośnie „upływającego czasu”, chcielibyśmy podzielić się z Wami, pewnym artykułem, który mieliśmy okazje niedawno przeczytać, może większość z Was go już zna:
„Bronnie Ware jest pielęgniarką z Australii, która przez kilka lat spędzała od 3 do 12 tygodni z osobami, które wiedziały, że niedługo ich życie się zakończy. Rozmawiała z nimi, aby złagodzić ich ból i przygotować ich do śmierci.
Okazuje się, że ludzie niesamowicie dojrzewają, gdy stawiają czoło swojej śmiertelności. Pojawia się klarowność i jasność co do tego, co w życiu naprawdę jest ważne. Pacjenci byli targani całym spektrum najróżniejszych emocji – zaprzeczenia, złości, strachu, akceptacji.
Na podstawie przeprowadzonych rozmów napisała książkę „The Top Five Regrets of The Dying”. To pięć najczęściej pojawiających się tematów w odpowiedzi na pytanie o rzeczy, które umierający chcieliby zrobić w swoim życiu inaczej.
Oto 5 najczęściej wymienianych tematów w rozmowach Bronnie Ware:
1. Żałuję, że nie miałem więcej odwagi żyć życiem prawdziwym dla mnie, a nie życiem, którego oczekiwali ode mnie inni.
2. Żałuję, że pracowałem tak ciężko.
3. Żałuję, że nie miałem odwagi wyrażać swoich uczuć.
4. Żałuję, że nie pozostawałem w kontakcie ze swoimi przyjaciółmi.
5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwszy.
Na łożu śmierci ludzie zdają sobie sprawę z tego, że szczęście jest tak naprawdę kwestią wyboru. Bardzo często sami sobie uniemożliwiamy bycie szczęśliwym, zwykle poprzez utrzymywanie zawyżonych oczekiwań wobec tego, kim powinniśmy być i jak nasze życie powinno wyglądać.
Oprócz tego, co znalazło się w 5 najczęściej wymienianych żalach umierających ludzi, warto zwrócić uwagę na to, czego tam nie było w ogóle. Bronnie Ware nie usłyszała tego:
– Żałuję, że nie miałem więcej pieniędzy,
– Żałuję, że nie byłem bardziej sławny,
– Żałuję, że nie zaliczyłem więcej dziewczyn/facetów,
– Żałuję, że nie zrobiłem większej kariery.”
...
____________________
Koniec dygresji - optymistycznie wracamy do naszej wprawy ;)
Lecimy na tydzień na Fuerteventurę. Sprecyzowanych planów nie mamy - głównym celem jest wypoczynek. Na miejscu na pewno wypożyczymy auto i będziemy chcieli zaznajomić się z wyspą.
Wybieramy się w czwórkę - bardzo cieszy nas ten skład, ponieważ lecimy ze znajomymi, którzy mieli wybrać się z nami do Portugalii w ubiegłym roku w listopadzie.
Mamy nadzieje, że teraz nic nie stanie nam na drodze – na drodze w stronę Wysp Kanaryjskich! :)
Hasta Luego!
P.S. Prawdę mówiąc, porostu uciekamy od pierwszych śniegów :p
Cwaniaki! Śnieg za oknem, a Wam się plaży i bikini zachciewa! :-D Bawcie się dobrze i wracajcie bezpiecznie. Ania Iwańska
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńCzy wyjazd na Fuervuerturę organizowaliście samodzielnie? Polecacie jakiś hotel? Czy jest tam na tyle bezpiecznie, żeby wybrała się tam kobieta, ale sama?:)
Ciekawy blog,
realne opisy,
tego szukałam
Pozdrawiam
Witaj, wyjazd na Fuertę organizowaliśmy na własną rękę :)
UsuńWyspa jest bardzo urzekająca i bezpieczna! Można spokojnie lecieć w pojedynkę (nawet sama kobieta), warunki wysoko europejskie. My lecieliśmy liniami Ryanair z lotniska Warszawa-Modlin bezpośrednio na Fuertę.
Wybraliśmy w dwie pary, zatem wzięliśmy sobie studio z aneksem kuchennym i 2 sypialniami. W apartamencie robiliśmy sobie śniadania, a obiady i kolacje jedliśmy na mieście, ponieważ jest dużo atrakcyjnych restauracji serwujących świeże ryby i owoce morza. Codziennie wybieraliśmy inną knajpkę, polecaną przez miejscowych albo przez TripAdvisora.
Polecamy zatrzymać się na północy wyspy, bo jest troszkę spokojniej, nie ma takiej "komerchy" jak np. w okolicach Costa Calma.
My mieszkaliśmy w mieście Corralejo - nie opodal są najpiękniejsze plaże na wydmach (zjechaliśmy całą wyspę, i odwiedziliśmy dużo plaż, ta na wydmach jest najlepsza :)).
Zatrzymaliśmy się w tym hotelu:
http://www.booking.com/hotel/es/aparthotel-hesperia-bristol-playa.pl.html?aid=318615;label=New_Polish_PL_5226412585-lzUQRAmhXdvf57L7g1ZE1gS73336649665%3Apl%3Ata%3Ap1%3Ap2%3Aac%3Aap1t1%3Aneg;sid=bb47c1576fb4336217bc45e172bcbcc1;dcid=4;ucfs=1;room1=A,A;srfid=ccf40438ef8b570cbc30874e489472a7bec81443X7;highlight_room=
Hotel przyzwoity, niedaleko centrum, posiada baseny, sklep na terenie obiektu, bary i restauracje, i jakoś drogo nas nie wyniósł.
Generalnie wyjazd super, plaże, cieple fale oceanu, extra pogoda, jedzenie, klimat, ludzie.
Nie wiem jak z komunikacją miejską... My od razu wypożyczyliśmy auto i zjechaliśmy całą wyspę.
Jak masz jakieś pytania, to pisz :)
A mi może uda się nadrobić zaległości z Fuerty ;) Jak mi pozwolą obowiązki i praca :)
Pozdrawiam!