Pierwsze wrażenie po wylądowaniu
na Fuerteventurze?
Dziewicza przyroda, surowe tereny, księżycowe krajobrazy – w których wulkany odegrały główną rolę w kształtowaniu rzeźby wyspy.
Po niespełna 6 godzinnym locie (strasznie dłuuugo… biorąc pod uwagę, że był to rejs pozostający w granicach Europy), ruszyliśmy w stronę wypożyczali samochodów. Po 20 minutowym załatwieniu formalności, delektowaliśmy się niecodzienną przyrodą zza okna Seata Leona :)
Dziewicza przyroda, surowe tereny, księżycowe krajobrazy – w których wulkany odegrały główną rolę w kształtowaniu rzeźby wyspy.
Po niespełna 6 godzinnym locie (strasznie dłuuugo… biorąc pod uwagę, że był to rejs pozostający w granicach Europy), ruszyliśmy w stronę wypożyczali samochodów. Po 20 minutowym załatwieniu formalności, delektowaliśmy się niecodzienną przyrodą zza okna Seata Leona :)
Gdy tylko dotarliśmy na północ wyspy do Corralejo, zameldowaliśmy się w hotelu, zostawiliśmy bagaże i udaliśmy się na wieczorny spacer wzdłuż morza. Po drodze zatrzymaliśmy się w restauracji na kolacje. Zaszaleliśmy… zamówiliśmy kilka rodzajów typowych dla Hiszpanii "Tapas", owoce morza, oraz 2 – jak się później okazało, ogromne patery świeżych różnorakich ryb. Do tego zimne piwo i byliśmy jak nowo narodzeni ;)
Oczywiście, nie daliśmy rady zjeść wszystkiego...
Wspomnimy jeszcze, że w każdej restauracji, gdy kelner po posiłku wręcza rachunek, przynosi ze sobą Ron Miel – tradycyjny kanaryjski rum z miodem. Próbowaliśmy kilka konfiguracji: solo, z bita śmietaną, z kostką lodu. Słodziutki trunek, potrafi mieć do 30% czystego alkoholu.
I tak oto upłyną nam dzień 1.
__________________________
Dzień 2 należał do błogiego lenistwa.
Dzień 2 należał do błogiego lenistwa.
Zaczęliśmy od wylegiwania się przy hotelowym basenie w
celu aklimatyzacji (jak wylatywaliśmy z Polski temperatury były bliskie zera, a
na Kanarach jedyne 28 stopni ;))
Po obiedzie wylądowaliśmy na zakupach.
Sprzyjające wiatry na Fuercie, sprawiają, że jest ona rajem dla żeglarzy, surferów, windsurferów oraz kitesurferów.
Plażę wybraliśmy w okolicach Corralejo - a dokładnie leżącą w Parku Przyrodniczym Wydm Corralejo. Park rozciąga się na obszarze 2600 ha, obejmując szerokie piaszczyste wydmy nad Atlantykiem. Pasma białych wydm kontrastują z pobliskimi stożkami wulkanów w tle, np. Bayoyo.
UWAGA! Spacerując po plaży wzdłuż oceanu, często można natrafić na nudystów.
Dyrektor Jacek ;p
Po południu zwiedziliśmy centrum Corralejo.
Dawniej wioska rybacka, dziś miasto portowe i popularny kurort z rozwiniętym zapleczem hotelowym i gastronomicznym. Z Corralejo odpływają promy na Lanzarote, a także na pobliską wysepkę Los Lobos. W mieście znajduje się dużo szkół sportów wodnych oraz liczne miejsca na imprezy - z których
rzecz jasna
korzystaliśmy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz